Piękna Helena
Wywołują zachwyt i rozdziawione buzie małych chłopców. U dużych i mocno już dojrzałych panów budzą wspomnienia i niespełnione marzenia.
Wszyscy znamy je pędzące, zaaferowane i dumnie gwiżdżące. Sapią przejęte swoją pracą, pokonują wzgórza i doliny. Mostami przebiegają przez rzeki. W kłębach pary i dymu ciągną za sobą ciężary. Potrafią swoim wyglądem zatrzymać i wprawić w niemy podziw luksusowe auta i ich właścicieli.
Piękną Helenę zobaczyłem pierwszy raz gdy miała 70 lat. Była niezwykła, intrygująca i naprawdę piękna. Wielka, dumna i wyniosła. Bardzo mi droga i bliska. Znałem ją przecież z dzieciństwa.
Uległem tej przejmującej magii wielkiego cielska błyszczącego czernią i oliwą. Postanowiłem bliżej poznać ją i inne lokomotywy tam gdzie odpoczywają, gdzie po trudach dnia i trasy są naprawiane, karmione i przygotowywane do następnego dnia pracy. A w nocy śpią tajemniczo posapując.
I właśnie o tym jest ta opowieść.